Najkrócej mówiąc: autor Ewangelii według świętego Łukasza bazuje na wcześniejszym tekście Mateusza i popuszcza wodze fantazji. Ale pisząc przekręca twierdzenia Mateusza, dopisuje kolejne fragmenty, tworzy kolejne cudowne ciąże, i zmyśla całkiem nową opowieść, która tak jak i poprzednia nie trzyma się kupy.
Ewangelia według świętego Łukasza powstała jako trzecia w kolejności, po Ewangeliach Marka i Mateusza. Nie napisał jej Łukasz, a nieznany autor, którego zaczęto określać w ten sposób. Dla ułatwienia (sobie) będziemy mówili o Łukaszu jako autorze tej Ewangelii, warto jednak pamiętać, że tekst jest anonimowy. Swoją drogą, czy to nie jest niesamowite, że Kościołowi nie udało się ustalić autorstwa choć jednego ze swoich najważniejszych dokumentów!? Jak to możliwe, że ojcowie Kościoła nie zarejestrowali, kto napisał historię Jezusa!? Nie było to chyba aż tak trudne, prawda, zanotować gdzieś kim byli autorzy? Tymczasem nie mamy żadnych wskazówek co do tego, żadnych domysłów, jakby te teksty zostały napisane przez niewolników na zlecenie okrutnych panów, jakby komuś zależało na tym, by nikt tych autorów nie znał.
Przyjmuje się, że tekst Łukasza pochodzi z końca pierwszego wieku, może później, czyli został napisany 70 lat po domniemanej śmierci Jezusa. Domniemanej, bo nie wiadomo dokładnie, kiedy Jezus umarł, nie wiadomo, kiedy się urodził, ani czy te zdarzenia w ogóle miały miejsce. Naszym zdaniem, co próbujemy pokazać w tych Lekcjach, Jezus należy do długiej listy nierealnych postaci religijnych, herosów i bogów tworzonych przez literaturę antyczną, a jeśli istniał jakiś historyczny pierwowzór Jezusa, jakiś rzeczywisty chłopak o imieniu Jezus, to z postacią, którą znamy z Kościoła, nie miał nic, ale to zupełnie nic wspólnego. Równie dobrze mógł więc nie istnieć. I nie jest to tylko nasz pogląd, gdyż jesteśmy wrogami chrześcijaństwa. Nie! To opinia oparta na bardzo mocnych przesłankach, które prezentujemy tu dzień za dniem. A historia narodzenia Pańskiego jest jedną z takich mocnych przesłanek. Nic w tej opowieści nie jest prawdziwe, nic się nie spina z historią, co do tego zgadzają się właściwie wszyscy badacze.
Co pisze Łukasz?
– Opowieść Łukasza jest dużo dłuższa i zaczyna się od opowieści o niepłodnej Elżbiecie, która urodzi Jana Chrzciciela.
– Anioł nawiedza Zachariasza, żeby mu powiedzieć, że Elżbieta urodzi. Jednocześnie anioł odebrał Zachariaszowi głos (taka ciekawostka).
– Elżbieta ukrywała przez Zachariaszem, że zaszła w ciążę przez pięć miesięcy.
– Wtedy Bóg posłał anioła do Maryi, do Nazaret, żeby i jej ogłosił ciążę.
– Maryja nie rozumie, jak to się stanie, a anioł jej tłumaczy, że to Duch Święty ją zapłodni (zstąpi na ciebie a moc Najwyższego okryje cię jak obłok – bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych).
– Maryja poszła do miasta Judy i odwiedziła Elżbietę, której dziecko radośnie poruszyło się w brzuchu.
– Maryja została u Elżbiety trzy miesiące.
– Elżbieta urodziła, a Zachariasz odzyskał mowę.
– Wtedy pojawia się zarządzenie cesarza Augusta, że każdy (w całym Imperium) ma wrócić do swojego miasta na spis podatkowy.
– Józef zabrał więc rodzinę i poszedł do Betlejem.
– Tam Maryja urodziła i położyła dziecko w żłobie.
– Anioł pojawił się pasterzom i kazał im iść zobaczyć dziecko.
– Osiem dni później Jezus zostaje obrzezany.
– Anioł kazał nazwać dziecko Jezus.
– Jezus jest pokazany w Świątyni w Jerozolimie, a jego rodzice zabijają kilka gołębi.
– Symeon rozpoznaje w Jezusie Mesjasza.
– Po wypełnieniu wszystkich przepisów żydowskiego prawa Józef i Maryja wracają do Nazaret.
Kup książkę i wesprzyj projekt:
A więc od Łukasza dowiadujemy się, że opowiada o Jan Chrzciciel także urodził się z Ducha Świętego, w dodatku z bezpłodnej matki, a jego ojcu odebrało mowę, jak się o tym dowiedział. W sumie, nic dziwnego. U Marka Jan Chrzciciel był jeszcze postacią marginalną – po prostu chrzcił w Jordanie. U Łukasza jest rówieśnikiem Jezusa, zaledwie pięć miesięcy starszym, oraz jego kumplem z brzucha – gdy Maria pojawia się u Elżbiety, Jan skacze wesoło w brzuchu swojej mamy, przez co Elżbieta wie, że Maria nosi w brzuchu jej pana… Czy leci z nami pilot?
Łukasz pisze też o spisie powszechnym, wyprawie do Betlejem, obrzezaniu, pasterzach (zamiast magów) i powrocie do domu w Nazaret. Łukasz twierdzi, że Jezus urodził się gdy August ogłosił spis podatkowy oraz kiedy Kwiryniusz był gubernatorem Syrii. No i tu jest problem, gdyż po pierwsze, w kronikach historycznych nie ma żadnego zarządzenia o ogólnoświatowym spisie podatkowym zarządzonym przez Augusta. Jedyny taki spis dotyczący całego imperium został zarządzony dopiero przez Wespazjana w roku 74. W czasie urzędowania Kwiryniusza pojawił się lokalny spis, ale dotyczył tylko Judei, a nie Galilei, gdzie Jezus przebywał według Ewangelisty. No i odbył się w 6 wieku naszej ery.
Kiedy więc urodził się Jezus?
Według Łukasza na mocy spisu Józef musiał wracać do Betlejem, bo stamtąd wywodził się jego przodek Dawid – żyjący 1000 lat wcześniej. Czy wiesz, gdzie Twoi przodkowie mieszkali 1000 lat temu? Odpowiedź brzmi: wszędzie. Z każdym pokoleniem wstecz ilość twoich przodków rośnie wykładniczo, dlatego tysiąc lat temu twoimi przodkami były już miliony ludzi z całego świata. Gdyby rzeczywiście pojawił się taki spis, który wszystkim ludziom w Imperium kazał wracać do miasta przodków, wywołałoby to kompletny chaos, który ktoś musiałby zrelacjonować. Tymczasem kroniki historyczne milczą.
Mateusz pisze, że rodzina Jezusa musiała uciekać przed Herodem, jako ludzie wyjęci spod prawa. Łukasz pisze, że zgodnie z prawem podążali do Betlejem.
Pamiętaj, że Twój komentarz może trafić do książki, więc przemyśl odpowiedź i podpisz się.