Najkrócej mówiąc: autor Ewangelii wg. św. Mateusza przepisuje wcześniejszą Ewangelię wg św. Marka – i dodaje w niej brakującą historię narodzin Jezusa, żeby powiązać Jezusa z proroctwami Starego Testamentu. Robi to jednak nieudolnie, popełniając sporo poważnych błędów w cytatach i historycznych odniesieniach.
Ewangelia znana jako Ewangelia według świętego Mateusza nie została napisana ani przez Mateusza, ani przez świętego. To nazwa nadana temu tekstowi później przez ojców Kościoła. W istocie nie wiadomo kto ją napisał. Wiadomo jednak, że pisząc ten tekst bazował na greckim przekładzie Starego Testamentu, zwanym Septuaginta, przez co zrobił kilka poważnych błędów w cytatach. Błędów mających swe konsekwencje do dziś. Dla ułatwienia (sobie) będziemy odnosić się do autora Ewangelii według świętego Mateusza jako do Mateusza.
Oto, co Mateusz pisze:
– Maria i Józef są po zaręczynach, gdy Maria odkrywa, że jest w ciąży.
– Józef chciał się z nią rozstać, ale we śnie nawiedza go anioł Pański, żeby go od tego odwieźć.
– Józef ożenił się z Maryją, ale nie współżył z nią do czasu narodzenia.
– To się działo za Heroda.
– Wtedy pojawili się magowie ze Wschodu idąc za gwiazdą, która przywiodła ich do Jerozolimy.
– Herod zwołał radę, a żydowscy uczeni powiedzieli mu, że Jezus zapewne urodził się w Betlejem.
– Herod wysłał więc magów do Betlejem na przeszpiegi.
– Gwiazda zaprowadziła magów do domu, gdzie urodziło się dziecko.
– We śnie zostali poinstruowani, żeby nie mówili nic Herodowi.
– Magowie wracają do swego kraju inną drogą.
– We śnie anioł każe Józefowi uciekać do Egiptu.
– Józef z rodziną uciekają do Egiptu.
– Herod się wkurzył i kazał pozabijać wszystkie dzieci w Betlejem i okolicy.
– Następnie Herod umarł, a anioł we śnie kazał Józefowi wracać.
– Józef wrócił, ale nie do Judei, bo się bał, tylko do Nazaretu w Galilei.
Poważne problemy pojawiają się przy analizie tła historycznego. Mateusz twierdzi, że gdy rodził się Jezus, Herod był królem w Jerozolimie i że ze strachu o swoją władzę, kazał wymordować wszystkie niemowlaki z okoli Betlejem. Czy to zarządzenie Heroda ma jakieś pokrycie w rzeczywistości? Nie, nie ma. Rządy Heroda, który nie był lubianym królem, były bardzo skrupulatnie opisywane przez jego krytyków. Żadna wzmianka o czymś tak horrendalnym jak nakaz wymordowania dzieci nie znalazła się na kartach historii. Można natomiast przeczytać o tym, że Herod udusił dwóch swoich synów, co wzbudziło oburzenie u jego przełożonych w Rzymie.
Po co więc Mateusz opowiada taką historię?
Otóż Mateusz, podobnie jak Łukasz, pisze przede wszystkim z intencją pokazania, że Jezus był Mesjaszem zapowiedzianym przez pisma żydowskie. Stąd co drugi akapit pojawia się wprost nawiązanie do owych proroctw. Opowieścią o edykcie Heroda Mateusz próbuje podczepić mit Jezusa pod starotestamentową postać Mojżesza. Mateusz opowiada identyczną historię jaką znamy już z Księgi Wyjścia 1:22: Faraon wydał wtedy rozkaz całemu swojemu ludowi: «Wszystkich nowo narodzonych chłopców wyrzucajcie do rzeki, a każdą dziewczynkę pozostawiajcie przy życiu». A więc Mateuszowi nie zależy na opowiedzeniu rzetelnej historii narodzenia Jezusa, a na zbudowaniu paraleli religijnej między Jezusem a Mojżeszem. Dla Żydów, do których mrugał okiem Ewangelista, bardzo ważne było, by ewentualny Mesjasz wypełniał proroctwa starotestamentowe i przypominał wielkie postaci z żydowskiej mitologii, Mojżesza, Abrahama czy Józefa..
W tym samym celu Mateusz wysyła świętą rodzinę do Egiptu, o czym pisze wprost: “przebywali tam, żeby się wypełniło to, co Pan powiedział przez proroka: Z Egiptu wezwałem mojego syna”. To nawiązanie do fragmentu z księgi Ozeasza 11:1: “Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu.” – to fragment dotyczący wyjścia Żydów z niewoli.
W swoich nawiązaniach Mateusz pokazuje, że nie do końca rozumie żydowskie pisma i bazuje na greckich przekładach, a nie na oryginałach. Do zabawnej pomyłki dochodzi, gdy Mateusz umieszcza Jezusa w Nazarecie po powrocie z Egiptu, aby – jak twierdzi – wypełnić kolejne proroctwo. “I zamieszkał tam w mieście zwanym Nazaret, aby się wypełniło to, co powiedzieli Prorocy: Nazarejczykiem będzie nazywany.” Ten fragment w mniemaniu Mateusza nawiązuje do księgi Izajasza 11:1: “I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni.” Hebrajskim słowem na korzeń jest “nezer” co Mateusz przekręcił w “nazarejski”. Pamiętajmy, że autor Mateusza bazował na greckim tłumaczeniu żydowskiej Biblii, tak zwanym Septuaginta, a nie na hebrajskim oryginale.
Takiż błąd w tłumaczeniu doprowadził do dużo poważniejszych konsekwencji: do rozwinięcia kultu Dziewicy Maryi. Autor Mateusza próbował powiązać historię Jezusa ze Starym Testamentem i wpadł na fragment z księgi Izajasza 7:14: “Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.” Generalnie ten fragment wzięty jest z rozdziału, który nie ma nic wspólnego z przepowiedniami mesjańskimi, ale jest w nim o Pannie, więc jakby na temat. Zonk polega na tym, że w oryginale hebrajskim użyto słowa Almah oznaczającego “młodą kobietę”, a nie dziewicę. Znawcy są co do tego zgodni. Tam gdzie w Biblii autorzy chcieli mówić o dziewicach, używali słowa: betulah. Jednak w greckim przekładzie żydowskiej Biblii w tym miejscu pojawiło się greckie słowo parthenos, utożsamiane z dziewicą. Stąd błąd. No i proszę, 2000 lat później mamy Dziewicę Maryję w każdym polskim kościele.
Czego nie powie Ci ksiądz? Ksiądz nie powie Ci, że historia narodzenia Jezusa opowiedziana przez Mateusza została całkowicie wyssana z palca i nie zgadza się z żadnymi historycznymi faktami. W zamierzeniu Mateusza nie chodziło o prawdę, a o umieszczenie postaci Jezusa w kontekście wcześniejszych historii starotestamentowych. Liczył na to, że nikt go nie sprawdzi.
Pamiętaj, że Twój komentarz może trafić do książki, więc przemyśl odpowiedź i podpisz się.